Przebieg wojny polsko - bolszewickiej
WOJNA POLSKO – BOLSZEWICKA 1918-1920
Wojna polsko – bolszewicka trwała od listopada 1918 do października 1920 roku. Rozpoczęła się na obszarze wileńsko – białoruskim. Zmagania militarne i dyplomatyczne niewypowiedzianej przez agresora wojny przebiegały w kilku dramatycznych etapach, a od jesieni 1918 do połowy 1919 roku towarzyszyły im równie intensywne walki z Ukraińcami na Wołyniu i Podolu.
PROLOG. W OBRONIE WILNA 1918-1920
Los Wilna rozstrzygał się dwa lata. Zmagania o miasto były jednym z najistotniejszych elementów wojny polsko-bolszewickiej oraz przyczyną wrogości pomiędzy Litwą i Rzeczpospolitą. Ludność polska dominowała tutaj kulturowo, a racje historyczne stanowiły silne wsparcie jej politycznych dążeń. Bez wątpienia sprzyjało to aspiracjom Warszawy, mającej – prócz innych argumentów – także obowiązek niesienia pomocy litewskim rodakom dążącym do połączenia się z ojczyzną w chwili restytuowania się państwa polskiego w 1918 roku. Federacyjna idea polityczna Józefa Piłsudskiego zakładała ponadto ścisły związek polityczno-gospodarczy państw i narodów wschodnioeuropejskich, wspólnie tworzących niegdyś Rzeczpospolitą, niezbędny wobec agresywnych poczynań Rosji bolszewickiej. Oddziały Armii Czerwonej od połowy listopada 1918 r. zajmowały bowiem tereny litewsko-białoruskie. W obliczu zagrożenia polska ludność Wileńszczyzny i Mińszczyzny organizowała ochotnicze oddziały Samoobrony, których zadaniem było przejęcie politycznej kontroli na tych obszarach z rąk niemieckich, przed nadejściem bolszewików. Niemcy zdecydowanie woleli jednak oddać Litwę i Białoruś nadciągającym czerwonoarmistom, niż polskiej organizacji niepodległościowej.
Pierwszy bój o Wilno rozpoczął się w dzień Nowego Roku (1919). Zorganizowaną na wzór regularnych oddziałów Wojska Polskiego Samoobroną Litwy i Białorusi dowodził gen. Władysław Wejtko oraz przysłany z Warszawy kpt. Zygmunt Klinger. Formacje te stanowiły zawiązek późniejszych 85 i 86 pułków piechoty oraz 13 pułku ułanów Wileńskich. W czasie krótkiego lecz zaciętego boju sprawnie opanowano miasto. Wkrótce Samoobrona uległa przeważającym liczebnie, regularnym oddziałom Armii Czerwonej (Dywizja Witebska), które od 6 stycznia 1919 r. okupowały
miasto. Część oddziałów Samoobrony przeszła do działań partyzanckich. Wydarzenia te stały się początkiem dwuletniej wojny polsko-bolszewickiej.
Wobec dynamicznego narastania ruchu zbrojnego na Litwie i Białorusi niezbędna stawała się pomoc, której mogłyby udzielić rodakom zza kordonu regularne oddziały Wojska Polskiego. W tym celu konieczna była zgoda Niemców (dowództwo Ober-Ostu). W rezultacie niemal dwumiesięcznych rokowań 5 lutego 1919 roku podpisano w Białymstoku polsko-niemiecką umowę. Najważniejszym jej postanowieniem była możliwość przemarszu na Litwę oddziałów polskich w liczbie około 10 tys. Do 14 lutego 1919 r. trwało wydzielanie dwóch zgrupowań wojsk polskich, północnego – gen. Wacława Iwaszkiewicza i południowego – gen. Antoniego Listowskiego, które zgodnie z wcześniejszymi białostockimi ustaleniami polsko-niemieckimi (wojska Ober-Ostu), przesunęły się przez strefę wojsk niemieckich na froncie wschodnim i zajęły linię obronną: Niemen-Kobryń. Wówczas dołączyły do nich partyzanckie oddziały Samoobrony. W ten sposób powstał front przeciwbolszewicki.
W ciągu marca 1919 trwały nieustanne walki między oddziałami polskimi i bolszewickimi. Miały one jednak charakter działań lokalnych i sprowadzały się do zajmowania poszczególnych miejscowości. Przełom w sprawie pomocy Wileńszczyźnie i Mińszczyźnie nastąpił na początku kwietnia 1919 r. 6 kwietnia odbyła się bowiem w Belwederze narada rozstrzygająca problem. Obecni u Piłsudskiego byli członkowie Komitetu Obrony Kresów, Polacy z tych ziem. Mówiono o potrzebie powołania w Wilnie rządu z udziałem przedstawicieli miejscowej ludności. Przygotowania do polskiej ofensywy militarnej trwały do 15 kwietnia. Piłsudski osobiście kierował akcją. O możliwości stosunkowo łatwego pokonania przeciwnika, niewielkimi przecież siłami, przekonywały sukcesy partyzanckich oddziałów Samoobrony. Wartość bojowa Armii Czerwonej nie była wówczas najwyższa.
Idea operacji wileńskiej polegała na zajęciu Wilna – głównym uderzeniem (zagon kawaleryjski) oraz Lidy – po opanowaniu której zabezpieczone stałyby się tyły ugrupowań skierowanych na Wilno. 6 kwietnia o świcie wojska polskie wyruszyły do ataku. Walkom towarzyszyła przychylność i entuzjazm polskich mieszkańców miasta. Działania kontynuowano 20 kwietnia. Ustały całkowicie 21 kwietnia. Tego dnia wieczorem do Wilna przybył Piłsudski. 22 kwietnia 1919 r. Naczelnik Państwa wydał odezwę do mieszkańców „byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego”. Była ona wyrazem zamiarów Piłsudskiego wobec ziem litewsko-białoruskich, realizacją części planów i myśli politycznej związanej z koncepcją federacyjną.
Do końca kwietnia gen. Edward Rydz-Śmigły, dysponujący 2 DP Leg. i 1 Brygadą Jazdy Beliny, oraz częścią sił grupy lidzkiej gen. Lasockiego, zdecydowanymi uderzeniami rozbił kolejno trzy ugrupowania bolszewickie pod Szyrwintami, koło Podbrodzia oraz w okolicy Soły- Oszmiany – przesuwając front o 60 do 90 kilometrów od Wilna. Wileńszczyzna była wolna. Do połowy sierpnia 1919 roku wyzwolono także Mińszczyznę (Mińsk zdobyto 11 sierpnia). Nie nazbyt długo mieszkańcy tych ziem cieszyli się wolnością. Już w rok później lipcowa, druga już ofensywa Michała Tuchaczewskiego na froncie litewsko-białoruskim, w krótkim czasie doprowadziła do załamania się polskiej obrony. W ciągu kilkunastu dni bolszewicy znów stanęli pod murami Wilna.
Działaniom militarnym towarzyszyła specyficzna polityczna umowa łącząca rząd Litwy Kowieńskiej z Moskwą. Chcąc zapewnić sobie neutralność Litwy, a nawet pomoc w toczącej się wojnie z Polską, już 12 lipca rząd moskiewski zawarł traktat z rządem w Kownie. Moskwa, która formalnie zrzekła się aktem z 29 sierpnia 1918 r. wszelkich praw do terytoriów wchodzących w skład Rzeczypospolitej w jej granicach z 1772 r., obecnie odstąpiła Litwie obszary, do których nie posiadała żadnych praw (m. in. Wilno, Suwałki, Augustów), uznając ponadto niepodległość Litwy. W dwa dni później (14 lipca) 3 Korpus kawalerii z 4 Armii bolszewickiej, w wyniku blisko dwudniowych walk ulicznych, zajął Wilno.
Niechęć aliantów zachodnich do nadmiernego rozszerzenia granic państwa polskiego na wschodzie, skłoniła Naczelnika Państwa do działania drogą faktów dokonanych. Wykonanie zadania powierzył 30 września gen. Żeligowskiemu. 8 października 14 -tysięczna grupa gen. Żeligowskiego (1 Dywizja Litewsko-Białoruska, 201 ochotniczy pułk piechoty, oddziały harcerskie i dywizja artylerii – łącznie tzw. Grupa „Bieniakonie”) wyruszyła z okolic Woronowa na Wilno. W oddziałach złożonych niemal wyłącznie z mieszkańców ziem litewsko-białoruskich panował entuzjazm i wola walki.
Wojska polskie nie napotkały po drodze niemal żadnego oporu. Oddziały litewskie wycofały się, a garnizon litewski opuścił Wilno. 9 października, pomiędzy godziną 15.00 a 16.00 Polacy dotarli do przedmieść miasta od strony Zwierzyńca. Wywodzący się z Samoobrony Wileński pułk piechoty przemaszerował traktem lidzkim, ulicami Ostrobramską i Wielką. Ludność entuzjastycznie witała maszerujące oddziały. 12 października gen. Żeligowski ogłosił utworzenie Litwy Środkowej, następnie powołał Tymczasową Komisję Rządzącą (rząd tymczasowy) i zapowiedział zwołanie sejmu, który zadecydować miał o dalszych losach nowego organizmu państwowego.
Trwające do końca listopada 1920 roku walki zakończyły się podpisaniem rozejmu (29 listopada). Wkrótce nastąpiły decydujące o losach Wileńszczyzny i samego Wilna rozstrzygnięcia polityczne. Litwę Środkową z woli większości mieszkańców tego regionu i za polityczną aprobatą przywódców Litwy Środkowej – decyzją Sejmu Wileńskiego podjętą 20 lutego 1922 r, – wcielono w granice Rzeczypospolitej. Polski Sejm Ustawodawczy uchwałą z 24 marca 1922 roku uznał i zaaprobował powyższą decyzję, uchwalając 6 kwietnia tego roku objęcie władzy państwowej nad Ziemią Wileńską – jak określono w ustawie Litwę Środkową. Na jej obszarze utworzono następnie województwo wileńskie. Wileńszczyzna była wolna. Pomyślnym zmaganiom militarnym towarzyszyła aprobata i moralne wsparcie większości społeczeństwa w całej Polsce, wśród którego silna była świadomość jedności państwowej Polski i Litwy.
KIJÓW, KWIECIEŃ-CZERWIEC 1920
Koncepcje polityki wschodniej kształtował Piłsudski stopniowo, wzbogacając ją nowymi elementami. W rezultacie powstała interesująca myśl polityczna, której podstawą było ścisłe współdziałania Polski z państwami wschodnioeuropejskimi, jako skutecznej zapory przeciw imperialnym planom Rosji. Była to idea federacyjna. Zakładała ona – najogólniej rzecz ujmując – iż w Europie środkowo – wschodniej powstać miała oryginalna budowla polityczna. Federację tworzyłyby państwa bałtyckie (Łotwa, Litwa, Estonia) oraz zapewne Białoruś i Ukraina.
Nie ulega wątpliwości, że tworzenie federacji wschodnioeuropejskiej w sposób oczywisty godziło w terytorialny stan posiadania imperium rosyjskiego. Bolszewicy – jego sukcesorzy – musieliby pogodzić się z faktem utraty zachodnich i północno – zachodnich prowincji swojego imperium. Piłsudski proponował zatem rozwiązanie stwarzające nie tylko Rzeczypospolitej nową pozycję polityczną w szeregu narodów Starego Kontynentu, lecz i nowe warunki rozwoju nowym organizmom państwowym na wschodnich jego kresach. Wydaje się jednak, iż na proponowany przez Naczelnika układ było jeszcze zbyt wcześnie, a Europa musiała przeżyć niejedno gorzkie doświadczenie w nadchodzących latach, aby inaczej spojrzeć na oryginalną wizję Piłsudskiego.
Tymczasem, w latach 1918-1920 był to program zdecydowanie na wyrost, zwłaszcza wobec narastającego patriotyzmu w młodych wschodnioeuropejskich państwach – zrozumiałego w obliczu dopiero co uzyskanej samodzielności (o pełnej niepodległości trudno było jeszcze mówić). Zarówno państwa bałtyckie (głównie Litwa), jak i Białoruś czy Ukraina, przeżywały euforię związaną z przemianami i przesunięciem układu sił, a ponadto borykały się ze znaczącymi trudnościami wewnętrznymi, wynikającymi przede wszystkim z silnej presji bolszewickiej Rosji i trwającej wojny polsko-bolszewickiej.
Istotnym ogniwem planów Piłsudskiego był sojusz polityczno-wojskowy z Ukrainą. 21 kwietnia 1920 r. Józef Piłsudski i Symon Petlura podpisali umowę polityczną. Dokument ten stwierdzał prawo Ukrainy do niezależnego bytu państwowego i deklarował, iż Rzeczypospolita uznaje „Dyrektoriat niepodległej Ukraińskiej Republiki Ludowej”. Jako przyszłą granicę obu państw określono linię Zbrucza i Horynia a zasady współdziałania określiła specjalna konwencja podpisana przez rządy obu państw 24 kwietnia.
W nocy 22 kwietnia Naczelny Wódz wyjechał do Równego, gdzie dnia następnego odbył ostatnią naradę z dowódcami kierującymi akcją. Uczestniczyli w niej ppłk Julian Stachiewicz, gen. Edward Rydz – Śmigły i gen. Jan Romer oraz dowódcy niższego szczebla 2 i 6 Armii. 25 kwietnia nastąpił początek polskiej operacji wojskowej na odcinku od Prypeci do Dniestru, zwanej później wyprawą kijowską. Dowodził nią osobiście Józef Piłsudski. Grupą operacyjną stanowiącą główną siłę uderzeniową na Kijów (3 Armia) dowodził natomiast gen. Edward Rydz – Śmigły. Od początku ofensywa przebiegała bardzo pomyślnie. Już przed południem oddziały grupy gen. Rydza znalazły się pod Żytomierzem, a jednostki 4 DP płk. Józefa Rybaka dotarły do Owrucza. Siły bolszewickie rozbite pod Żytomierzem zaczęły pospiesznie ustępować na Kijów. Broniąca się tu Armia Czerwona została zepchnięta na wschodni brzeg Dniestru.
26 kwietnia Piłsudski wydał odezwę „Do wszystkich mieszkańców Ukrainy”. 27 kwietnia związki taktyczne 2 Armii, działając równolegle z kawalerią Romera, zdobyły Berdyczów. Oddziały przeciwnika zostały niemal całkowicie rozbite, magistrale kolejowe Korosteń – Winnica i Kijów – Żmerynka przecięto zgodnie z założeniami planu operacyjnego, a siły wojsk bolszewickich na Ukrainie doznały przewidywanego przepołowienia. Dnia następnego (28 kwietnia) wojska polskie kontynuowały działania zaczepne, w szybkim tempie posuwając się w kierunku Kijowa.
W obliczu dramatycznych porażek na froncie, decyzją dowódcy Frontu Południowo – Zachodniego, wojska bolszewickie zrezygnowały z obrony Kijowa. Postanowiono wycofać się za Dniestr. Sprawa obrony miasta rozpatrywana była już 25 kwietnia. Brak czasu sprawił, iż dokonano tylko częściowej ewakuacji, pozostawiając wielki skład materiałów wybuchowych oraz zasoby kijowskiego arsenału. Tymczasem 4 maja na posiedzeniu Sejmu marszałek Wojciech Trąmpczyński, odczytał deklarację pełną aprobaty dla polityczno-militarnych poczynań Piłsudskiego, która przyjęta została przez wszystkich posłów. Sejm wysłał do Naczelnego Wodza telegram z podziękowaniem i zaproszeniem do stolicy.
W nocy z 5 na 6 maja nastąpiło ostateczne uderzenie wojsk polskich na Kijów. Choć przygotowane z dużym rozmachem, trafiło w próżnię. Oddziały Armii czerwonej stawiły mały opór, wycofując się za Dniepr (12 Armia). W pościgu za cofającymi się w kierunku Kijowa oddziałami bolszewickimi kawaleria polska zajęła Wasylków i świtem 8 maja doszła do przedmieść Kijowa. Nazajutrz, 9 maja odbył się przemarsz połączony z defiladą, wszystkich wojsk polskich skierowanych na front. Defiladę przyjmował gen. Rydz – Śmigły, odbyła się środkiem miasta przez kijowski Kreszczatik. Pobyt wojsk polskich w Kijowie trwał do 10 czerwca 1920 roku. Ludność polska witała z entuzjazmem wyzwolicieli miasta spod okupacji bolszewickiej. Ukraińscy mieszkańcy grodu nad Dnieprem z nadzieją i zrozumieniem przyjmowali polską okupację miasta. 17 maja ataman Symon Petlura wraz z przedstawicielami społeczeństwa ukraińskiego uroczyście przyjmował Piłsudskiego w Winnicy (siedziba rządu – Dyrektoriatu). W odpowiedzi na słowa powitania Naczelnik powiedział m. in.: „ […] Szczęśliwy będę, kiedy nie ja – mały sługa swego narodu – ale przedstawiciele sejmu polskiego i ukraińskiego postanowią wspólną platformę porozumienia. W imieniu Polski wznoszę okrzyk: „Niech żyje wolna Ukraina ! ”.
18 maja o godz. 16.00 na dworcu w Warszawie witali przybyłego z Ukrainy Naczelnika przedstawiciele najwyższych władz: prezes Rady Ministrów Leopold Skulski, przewodniczący rady miejskiej Ignacy Baliński i gen. ukraiński Mychajło Mychajło Omelianowicz – Pawlenko. U bram kościoła św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży witali Piłsudskiego przedstawiciele sejmu z marszałkiem Trąmpczyńskim i przedstawiciele duchowieństwa z kardynałem Aleksandrem Kakowskim. Na uroczystym posiedzeniu Sejmu Wojciech Trąmpczyński wygłosił przemówienie, w którym porównał sukcesy militarne i polityczne Piłsudskiego do zwycięstw powracającego z Rusi Bolesława Chrobrego (1018 r.) i hetmanów koronnych w XVII w.
BITWA WARSZAWSKA, 13-25 SIERPNIA 1920
Wojna polsko-bolszewicka weszła w decydującą fazę, gdy 4 lipca 1920 r. rozpoczęła się ofensywa wojsk przeciwnika pod dowództwem Michała Tuchaczewskiego. Wkrótce załamaniu uległ Front Litewsko-Białoruski. W ciągu kilku tygodni bolszewicy osiągnęli linię Bugu i po przekroczeniu rzeki zbliżali się do Warszawy.
W sytuacji dramatycznego zagrożenia nastąpiła olbrzymia, bezprecedensowa mobilizacja sił całego narodu do walki z najeźdźcą. W ciągu lipca dojrzewał plan obronny Naczelnego Wodza. Po dezaktualizacji kolejnych zamiarów oparcia obrony na liniach odległych od stolicy państwa (linia Niemna i Szczary oraz Bugu i Narwi) – do 6 sierpnia Józef Piłsudski, wykorzystując informacje polskiego wywiadu, opracował plan generalnego przeciwuderzenia wojsk polskich i obrony linii Wisły. Do dzisiaj trwają wśród historyków spory o autorstwo planu, przy czym brane są pod uwagę trzy zasadnicze kandydatury jego twórców: Józefa Piłsudskiego, gen. Tadeusza Rozwadowskiego (szef sztabu generalnego) oraz Maxime Weyganda, alianckiego doradcy przy polskim sztabie i Naczelnym Wodzu. Nie wnikając w zawiłe rozważania stwierdzić należy, iż idea tego planu stworzona została przez Piłsudskiego i jemu bezwzględnie przypada wawrzyn zwycięscy. Jego dyrektywy ujęte zostały w znanym rozkazie nr 8358/III z 6 sierpnia 1920 r. Plan przewidywał obronę polską na linii Wisły, zakładał zerwanie styczności bojowej wojsk polskich z przeciwnikiem na przedpolach Warszawy i Modlina oraz na linii Wieprza, przegrupowanie wojsk i wydzielenie z nich silnej grupy uderzeniowej skoncentrowanej właśnie nad Wieprzem, obronę przedmościa warszawsko- modlińskiego i wyprowadzenie rozstrzygającego kontruderzenia, a w rezultacie odrzucenie lub zniszczenie sił przeciwnika. Do podejmowanych wówczas działań bardzo przyczyniła się praca polskiego wywiadu, a szczególnie por. Jana Kowalewskiego, wybitnego lingwisty i kryptologa, który dokonał złamania szyfrów bolszewickich. Dało to Józefowi Piłsudskiego wielkie możliwości w zakresie podejmowania decyzji i przewagę nad przeciwnikiem. Po zakończeniu wojny Kowalewski był jednym ze współtwórców polskiej kryptologii i radiowywiadu.
Wykonanie zadania niosło jednak ze sobą olbrzymie ryzyko. Największym mankamentem planu był fakt, iż przegrupowanie sił polskich miało z konieczności, odbywać się w toku ciągle trwających intensywnych walk, a wydzielenie grupy uderzeniowej kosztem poszczególnych odcinków frontu (brak odwodów) i w każdej chwili mogło przerodzić się w całkowite załamanie polskiej obrony.
W myśl założeń koncepcji operacyjnej z 6 sierpnia nastąpiła reorganizacja frontu polskiego polegająca na wydzieleniu trzech dowództw frontu. Powstał w ten sposób Front Północny (dawny Północno-Wschodni gen. Stanisława Szeptyckiego) obecnie pod dowództwem gen. Józefa Hallera, rozciągający się od granic Prus Wschodnich na północy, po Dęblin na południu. W jego skład weszły: 5 Armia gen. Władysława Sikorskiego broniąca Modlina, 1 Armia gen. Franciszka Latinika powołana do obrony przedmościa warszawskiego od Serocka po Górę Kalwarię, i 2 Armia gen. Bolesława Roji – rozmieszczona na zachodnim brzegu Wisły od Góry Kalwarii po Dęblin włącznie. Ponadto brzeg dolnej Wisły od Torunia do Wyszogrodu dozorowania 20 Dywizja Piechoty gen. Mikołaja Osikowskiego. Front Środkowy gen. Edwarda Rydza – Śmigłego składał się z 4 Armii gen. Leonarda Skierskiego na odcinku Dęblin-Kock i z 3 Armii gen. Zygmunta Zielińskiego na odcinku Kock-Brody. Front Południowy gen. Wacława Iwaszkiewicza tworzyła 6 Armia gen. Władysława Jędrzejewskiego, armia ukraińska gen. Mychajło Omelianowicza – Pawlenki oraz białoruskie oddziały gen. Stanisława Bułak – Bałachowicza.
Dokonane olbrzymim wysiłkiem i poświęceniem przegrupowanie sił polskich było niezwykle sprawne. Około 12 sierpnia oddziały w swej zasadniczej części były gotowe do wykonywania nowych zadań. Ogółem Piłsudski dysponował 29. dywizjami piechoty, w tym 21. regularnymi, jedną ochotniczą, jedną ukraińską i różnymi formacjami pomocniczymi, których łączne siły odpowiadały sześciu dywizjom piechoty. Grupa uderzeniowa wydzielona została z formacji należących do 4 Armii gen. Leonarda Skierskiego i 3 Armii gen. Zielińskiego. Pozostawała ona w jego bezpośredniej dyspozycji. Składała się z jednostek sprawdzonych w toku dotychczasowych działań: 14 Dywizji Piechoty gen. Daniela Konarzewskiego (Wielkopolska) 16 Dywizji Piechoty gen. Kazimierza Ładosia, 21 Dywizji Górskiej gen. Andrzeja Galicy, 1 Dywizja Piechoty Legionów gen. Stefana Dęba – Biernackiego i 3 Dywizji Piechoty Legionów gen. Leona Berbeckiego oraz brygady kawalerii mjra Feliksa Jaworskiego.
Wojska Michaiła Tuchaczewskiego na linii frontu składały się z 24 związków taktycznych, z czego dwa były jednostkami kawaleryjskimi, natomiast Aleksander Jegorow (Front Południowo- Zachodni) miał do dyspozycji czternaście dywizji w tym cztery i pół dywizji kawalerii (Siemion Budionny). Bolszewicy posiadali więc znaczną przewagę liczebną, która na północ od Modlina wynosiła około 3:1. Na wąskim odcinku natomiast od Dęblina do Kocka, czyli nad dolnym Wieprzem, wojsko polskie miało wysoką przewagę, która kształtowała się jak 5: 1 na korzyść strony polskiej. Jego grupa miała naprzeciw siebie stosunkowo słabą i nieliczną Grupę Mozyrską, o czym informował polski wywiad. Przeciwnik nie spodziewał się takiego manewru. Stanowiło to dodatkowy czynnik ułatwiający jego pomyślne przeprowadzenie. Oddziałom Tuchaczewskiego zabrakło też wsparcia ze strony 1 Armii Konnej, która wbrew dyrektywom, zamiast przybyć pod Warszawę, przystąpiła do zdobycia Lwowa.
12 sierpnia Piłsudski odbył ostatnie narady z premierem Wincentym Witosem, Ignacym Daszyńskim (wicepremier) i Leopoldem Skulskim (minister spraw zagranicznych). Na zakończenie rozmowy wręczył im przewidująco rezygnacje z obu sprawowanych przez siebie funkcji, Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, do ewentualnego wykorzystania na wypadek nieprzewidzianych wojennych wydarzeń. Wieczorem spotkał się jeszcze z generałami T. Rozwadowskim, K. Sosnkowskim i M. Weygandem, z którymi omówił ostatnie szczegóły planowanych operacji i późną nocą wyjechał do Puław, by objąć dowództwo nad sformowaną grupą uderzeniową (manewrową).
Następnego dnia (13 sierpnia) w godzinach popołudniowych rozpoczęła się bitwa warszawska nazwana po latach przez lorda Edgara D’Abernon „18-tą decydującą bitwą w dziejach świata”. Rozpoczęły ją działania doborowych dywizji strzeleckich przeciwnika (1 i 27) atakiem na przedmoście warszawskie w Radzyminie. W powszechnej świadomości bitwa ta kojarzona jest z walkami o to miasto oraz o miejscowość Ossów, a polskie ostateczne zwycięstwo na tym odcinku łączy się z wygraną w wojnie polsko-bolszewickiej. Tymczasem działania zbrojne zwane bitwą warszawską przebiegały wzdłuż olbrzymiego frontu od granicy Prus Wschodnich – od Działdowa na północy, po Włodawę na południu. Walki toczono w obliczu nieustannego nacisku wojsk Frontu Południowo-Zachodniego w Małopolsce. Można zatem mówić, że cała wschodnia rubież państwa płonęła ogniem walk.
Bitwa Warszawska składała się z trzech zasadniczych kompleksów wydarzeń ściśle z sobą powiązanych i wzajemnie uzależnionych. Były to: wspomniany już bój na przedmościu warszawskim, walki nad Wkrą i pod Nasielskiem – na północ od Modlina – oraz decydujące o wyniku zmagań uderzenie grupy manewrowej znad Wieprza. Na przedmoście warszawskie nacierało sześć dywizji z 16 Armii Nikołaja Sołłohuba i 21 Dywizja Strzelców z 3 Armii W. Łazarewicza. Linii: Radzymin- Majdan-Glinianka pod Otwockiem broniła 11 Dywizja Piechoty płk. Bolesława Jaźwińskiego. Pod naciskiem bolszewików 14 sierpnia przed południem padł Radzymin, a oddziały 11 DP ustąpiły na drugą linię obrony. Zmusiło to dowódcę frontu gen. Józefa Hallera do przedwczesnego użycia odwodów – 19 Dywizji Piechoty gen. Jana Rządkowskiego oraz 10 Dywizji Piechoty gen. Lucjana Żeligowskiego. Dowództwo nad nowo utworzoną grupą objął gen. Żeligowski. Rozgorzały zacięte walki o Radzymin. Trwały od świtu 15 sierpnia do zmierzchu 16 sierpnia. Miejscowość kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk. Dni te przeszły do historii jako najbardziej dramatyczny okres zmagań. 14 sierpnia w porannym wydaniu Rzeczypospolitej ukazał się artykuł związanego z Narodową Demokracją Stanisława Strońskiego, zatytułowany „O cud Wisły”, w którym autor odwoływał się do uczuć religijnych Polaków i ewentualnej ingerencji Opatrzności podczas walk nad Wisłą. Miało to być – jak zdawał się sugerować autor – ostatnim ratunkiem w sytuacji, gdy przywódcy państwa nie umieli jakoby sprostać zadaniu odparcia najeźdźcy. Podczas zajmowania przez nieprzyjaciela Ossowa, od jednej z salw zginął ks. Ignacy Skorupka, kapelan 2 batalionu z 236 pułku piechoty Legii Akademickiej. Szedł wraz ze swymi podopiecznymi w płaszczu narzuconym na sutannę.
Późniejsza tradycja, także ikonograficzna, przedstawiała ks. Skorupkę jako kapłana idącego w szatach liturgicznych z krzyżem w ręce na czele atakujących oddziałów polskich. Jego śmierć stała się symbolem walki narodowej Polaków- katolików przeciwstawiających się wschodniemu najeźdźcy, a przypadające nazajutrz (15 sierpnia) święto Matki Boskiej stało się dniem „cudu nad Wisłą”. Piłsudczycy korzystnie zdyskontowali tytuł artykułu Strońskiego oraz klimat społeczny panujący wokół ówczesnych dramatycznych wydarzeń. „Cud nad Wisłą” stał się symbolem „przedmurza chrześcijaństwa” i zwycięstwa programu politycznego obozu belwederskiego.
Początek działań grupy manewrowej znad Wieprza miał według zamierzeń Naczelnego Wodza nastąpić 17 sierpnia. Do tego czasu armie broniące przedmościa warszawsko-modlińskiego zobowiązane były do utrzymania swoich pozycji. Jednak z powodu niepomyślnych wieści napływających z Warszawy i – jak się zdawało – rosnącego nacisku oddziałów nieprzyjaciela, Piłsudski postanowił przyspieszyć akcję swojej grupy. Atak nastąpił już o świcie 16 sierpnia. Dywizje polskie nacierały równolegle w kierunku północnym. Od początku atak polskich wojsk przebiegał nader pomyślnie. Po rozbiciu większych zgrupowań bolszewickiej Grupy Mozyrskiej pod Kockiem i Cycowem (na wschód od Lublina) ruszyły one ku północy i późnym wieczorem zajęły wyznaczone pozycje na linii Włodawa (opanowana przez 3 DPLeg.) – Wisznice (1DPLeg.) – rzeka Bystrzyca – rzeka Wilga (21 DG oraz 16 i 14 DP). Działając na wyznaczonym kierunku i bez większego oporu kontynuując natarcie – do 18 sierpnia oddziały Piłsudskiego wyszły na linie: Kodeń nad Bugiem – Janów Podlaski – Drohiczyn-Stanisławów.
Inicjatywa operacyjna przeszła całkowicie w ręce wojsk polskich. Siły Tuchaczewskeigo znajdowały się w generalnym odwrocie. 19 sierpnia odzyskano Brześć nad Bugiem. 21 sierpnia kontynuowano pomyślnie działania pościgowe. W ich toku 3 DP zaczęła podejmować głębokie wypady w okolice Kobrynia (na północny-wschód od Brześcia), a 1 DP przedostała się za Narew i znalazła się pod Białymstokiem, co doprowadziło do odcięcia odwrotu reszcie bolszewickiej 16 Armii. W tym czasie 15 Dywizja Piechoty z 4 Armii dotarła do Wysokiego Mazowieckiego i skierowała się ku zachodowi na odcinek Śniadowo – Ostrów Mazowiecka. 5 Armia zajęła Grodzisk i podeszła pod Mławę, co poczęło także utrudniać odwrót tych oddziałów przeciwnika, które przemykały z okolic Płońska, Raciąża i Sierpca ku Prusom Wschodnim.
23 sierpnia pod Chorzelami pod Białymstokiem oddziały Brygady Syberyjskiej w wyniku zaciętego całodziennego boju pokonały 3 Korpus Kawalerii dowodzony przez Gaja- Bżyszkiana, Ormianina, nie mniej słynnego od Budionnego dowódcę bolszewickich oddziałów konnych. Po wyczerpaniu amunicji i doznaniu ciężkich strat, rankiem 25 sierpnia żołnierze 3 Korpusu przekroczyli niemiecką granicę w Prusach Wschodnich. Uzyskali tam schronienie, podobnie jak sześć innych bolszewickich związków taktycznych, które przekroczyły granicę niemiecką już wcześniej. Oddziały te rozbrojono i osadzono w obozach dla internowanych. Nie pilnowano ich jednak należycie. Obozy bardzo szybko opustoszały, gdyż internowani pojedynczo lub małymi grupkami przekradali się przez granicę, pokonując także tereny litewskie, przenikali do stref kontrolowanych przez Armię Czerwoną. Część z nich, skutkiem interwencji mocarstw zachodnich przeniesiono w głąb Niemiec.
Bitwa 14 DP gen. Daniela Konarzewskiego z 3 Korpusem Kawalerii pod Kolnem (25 sierpnia) zakończyła bitwę warszawską. Chociaż nie zakończyła ona polsko – bolszewickich zmagań, stanowiła jednak ich najważniejszy etap i punk zwrotny. Dla narodu polskiego sierpniowe walki nad Wisłą były heroicznymi działaniami obronnymi o stawkę najwyższą-niepodległy byt młodego państwa. Z faktu tego doskonale zdawała sobie sprawę zdecydowana większość społeczeństwa. Zwycięstwo nad Wisłą zlikwidowało katastrofę, która – wydawało się – była nieuchronna. W wyniku klęski wojsk Tuchaczewskiego fiasko poniosła także doktryna polityczna oraz ideologiczna przeciwnika, w myśl której rozpoczynał on wojnę z Polską. W rezultacie bolszewicka Rosja zaczęła poważnie traktować możliwość pokojowego zakończenia konfliktu. Władze kremlowskie zrozumiały, iż wojny tej wygrać nie można. Bolszewicy nie docenili poczucia narodowej tożsamości Polaków, stopnia ich integracji i kulturowej odrębności, a jednocześnie wspólnoty z narodami zachodniej Europy. Były to – obok militarnych – zasadnicze przesłanki ułatwiające zwycięstwo.
UWARUNKOWANIA MIĘDZYNARODOWE BITWY WARSZAWSKIEJ
W 1920 roku najistotniejsze wydarzenia międzynarodowe związane z wojną polsko – bolszewicką rozgrywały się pomiędzy Berlinem i Moskwą. Dotyczyły one w większości północno – wschodniego teatru działań wojennych. Współdziałanie niemiecko – bolszewickie – warto na to zwrócić szczególną uwagę – przebiegało w sytuacji zupełnej niemal izolacji moskiewskiego rządu komunistycznego na arenie międzynarodowej, czego najbardziej widocznym przejawem było pominięcie Rosji bolszewickiej zarówno w procesie negocjacyjnym konferencji pokojowej, jak też jej postanowieniach końcowych (28 czerwca 1919 roku).
Tajne działania Berlina i Moskwy, związane z konkretnymi planami politycznymi obu państw, odbywały się ponadto w sytuacji formalnego braku normalnych, notyfikowanych na forum międzynarodowym, stosunków dyplomatycznych. Zbliżało to obie siły polityczne, stwarzając wspólną płaszczyznę porozumienia i podobne cele polityczne. Dla Niemiec celem nadrzędnym było przekreślenie „dyktatu wersalskiego” i powrót, przynajmniej na wschodzie, do granic państwowych z 1914 r. Równie „ambitne” cele przyświecały bolszewikom. Walczyli o rozprzestrzenienie „wszechświatowej rewolucji”, a ponadto jako sukcesorzy imperialnych aspiracji rosyjskich, posługując się odmienną od swych cesarskich antenatów ideologią, nie kryli wielkomocarstwowych dążeń.
Spośród wielu czynników ówczesnej konfiguracji politycznej, niepodległa Polska najbardziej łączyła byłych zaborców przeciw sobie oraz przeciw Europie. Zwycięstwo bolszewickie w wojnie z Polską stanowiłoby dla Niemiec najdogodniejszą, bo najszybszą i najmniej kosztowną szansę rewizji postanowień wersalskich. Utrata podmiotowości politycznej Polski spowodowałaby, iż kluczowe ogniwo porządku politycznego w Europie przestałoby istnieć. Tym samym stałaby się możliwa rewindykacja wschodnich granic niemieckich. Dotyczyły one przede wszystkim bieżącej pomocy materiałowej i kadrowej dla wschodniego sojusznika.
Latem 1920 r. wojna na wschodzie wkroczyła w decydującą fazę. W lipcu i sierpniu Armia Czerwona zbliżała się do Wisły, grożąc zajęciem Warszawy i podyktowaniem Polsce haniebnych warunków pokoju, które uczyniłyby z dopiero zdobytej niepodległości tragifarsę, a państwo sprowadziły do roli wasala Moskwy. Ponadto bolszewicka propaganda przedstawiała Polskę na forum stolic zachodnioeuropejskich jako agresora i kolonizatora ziem oraz narodów wschodnioeuropejskich, znajdując zrozumienie nie tylko w szerokich kręgach tamtejszych społeczeństw, lecz i rządów zachodniej Europy; m. in. w jej wyniku alianci zmusili Warszawę do podpisania 10 lipca w Spa zgody na krzywdzące warunki pokoju z Rosją (granica Curzona) w zamian za pokojowe pośrednictwo. Wojsko Polskie wraz z całym społeczeństwem skonsolidowało się wówczas wokół obrony zagrożonej niepodległości, celowi temu służyły wszystkie zasoby materialne państwa.
Toczące się w czerwcu i lipcu 1920 r. w Berlinie tajne rozmowy przedstawicieli obu armii precyzowały przyszłe postępowanie wobec pokonanej Polski. Znaczne jej zmniejszenie terytorialne obejmowałoby przede wszystkim tzw. korytarz czyli ziemie Pomorza Gdańskiego. Projektowano nawet nowy rozbiór Polski.
Polski wywiad wojskowy zdobywał w ciągu lata 1920 r. coraz liczniejsze dokumenty świadczące o wojskowym współdziałaniu zachodniego i wschodniego sąsiada. Niemcy wspomagali swojego sojusznika m. in. wywiadem lotniczym, informując o dyslokacji polskich oddziałów i budowie linii obronnych. Poza korzyściami politycznymi, praktyczni Niemcy zamiast przekazywać aliantom nadwyżki swojego uzbrojenia sprzedawali je na wschód.
Przewidywany upadek Warszawy zachęcił Niemców do wystąpień rewindykacyjnych w Gdańsku i na Górnym Śląsku. Atmosferę społeczną podgrzewało także zwycięstwo Niemców w plebiscycie na Warmii i Mazurach. Od 13 sierpnia, a więc już w pierwszym dniu bitwy warszawskiej, w Prusach Wschodnich miały miejsce jawne próby złamania tak szeroko rozpowszechnianej zasady neutralności państwa wobec toczącej się wojny. Po kilkunastogodzinnej zaciętej walce, Armia Czerwona zajęła pograniczne Działdowo, korzystając z obejścia przez terytorium Prus Wschodnich i wydatnej pomocy niemieckich przewodników. Niemiecka ludność miasta entuzjastycznie przywitała wkraczające „czerwone” wojska.
W czasie trwania Bitwy Warszawskiej współdziałanie obu armii przeciw Polsce nasiliło się w sposób szczególny. Nastąpiła bardzo ścisła synchronizacja działań. W wielu miastach na Górnym Śląsku dochodziło do aktów gwałtu i terroru na ludności polskiej. Prowokacje niemieckie oraz niedwuznaczne zamiary Berlina wobec Górnego Śląska stały się podstawową przyczyną II powstania śląskiego.
W wyniku klęski poniesionej w Bitwie Warszawskiej oddziały Armii Czerwonej cofały się w kierunku Prus Wschodnich pod naporem polskich dywizji działających w ramach grupy uderzeniowej znad Wieprza. Około 20 sierpnia, by uniknąć polskiej niewoli, zaczęły przekraczać granicę niemiecką. Ogółem do Prus Wschodnich przedostało się sześć bolszewickich związków taktycznych. Były to trzy dywizje z 4 Armii Szuwajewa, dwie z 15 Armii A. Korka i jedna z 3 Armii W. Łazarewicza. Jako ostatni, 25 sierpnia pod Chorzelami, granicę przekroczył 3 Korpus Kawalerii, dowodzony przez utalentowanego i konsekwentnego G. Gaja.
Z powodu trudnych do ustalenia niepełnych stanów osobowych dywizji bolszewickich, trudno określić liczbę czerwonoarmistów internowanych przez stronę niemiecką. Sam Gaj w swej pisanej po kilkunastu latach pracy dotyczącej pobytu w niemieckich obozach jenieckich, wymienił liczbę 90 tysięcy internowanych. Współczesne źródła niemieckie potwierdzały tę liczbę, pisano bowiem o ok. 100 tys. bolszewików, zaniżając ją następnie do 59 tysięcy.
Władze niemieckie traktowały na ogół bardzo przychylnie niespodziewanych gości. Obozy w Prusach Wschodnich nie były zbyt pilnie strzeżone. Wielu czerwonoarmistów przekroczyło granicę litewską, zasilając ponownie szeregi Armii Czerwonej, zdążyli oni wziąć jeszcze udział we wrześniowej bitwie nad Niemnem. W broń zaopatrywały je władze niemieckie. Nie ulega wątpliwości, iż polskie zwycięstwo w wojnie z państwem bolszewickim gwałtownie przerwało zacieśniającą się współpracę między Moskwą i Berlinem. Nie ustała ona jednak, nabierając nowych treści po 1922 roku (Rapallo), jako logiczne kontinuum przeszło dwa wieki liczącego sobie, na ogół harmonijnego współdziałania. Oba kraje nie zaniechały zaborczych politycznych planów względem Polski. Przegrana Armii Czerwonej nad Wisłą w 1920 r. wprowadziła tylko ich korektę oraz odłożenie w nie dającą się bliżej określić przyszłość. Polskie zwycięstwo pozwoliło przez kilkanaście lat przetrwać porządkowi europejskiemu, ustanowionemu w 1919 r. na konferencji pokojowej. Realizacja niemiecko – bolszewickich zamierzeń politycznych stała się ponownie możliwa w roku 1939. Doświadczenia lat 1918 – 1920 pozwoliły wówczas zarówno Niemcom jak i Rosji bolszewickiej na uniknięcie bardzo wielu błędów oraz działanie bardziej skuteczne.